"Sześć grafik Andrzeja Heidricha"

 

To ciekawe, jak wielki wpływ na recepcję prac Andrzeja Heidricha ma nasz instynkt przetrwania. Proces poznawczy, zwany habituacją, polega na ignorowaniu przez mózg stałych bodźców, zmysły wyostrzają się na to, co zmienne i potencjalnie niebezpieczne. Wynika z tego pewien paradoks, od 1989 roku Polacy przestali zwracać uwagę na reaktory jądrowe. Później zobojętnieli również na urodę zabytków architektury, przestali odczytywać twarde charaktery z fizjonomii, wyblakły finezyjne ornamenty sytuujące się na granicy między sztuką przedstawiającą a abstrakcją. Andrzej Heidrich, jeden z najbardziej zapracowanych polskich grafików, spędzał długie nocne godziny przy biurku. Importowanym włoskim pędzelkiem o bardzo cienkim włosiu cyzelował w wielkiej tajemnicy miniaturowe akwarele. Prezentowana wystawa to wyobrażenie o tym, że namalowane wtedy postaci puszczają do widza oko. Niespodziewany i ledwie zauważalny ruch przywraca im należytą uwagę.

 
tekst: Katarzyna Nalezińska
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

projekt identyfikacji wizualnej: Michał Martynów

 
 
 
 
 
 
16 kwietnia 2023

"Sześć grafik Andrzeja Heidricha"

"Sześć grafik Andrzeja Heidricha"

 

To ciekawe, jak wielki wpływ na recepcję prac Andrzeja Heidricha ma nasz instynkt przetrwania. Proces poznawczy, zwany habituacją, polega na ignorowaniu przez mózg stałych bodźców, zmysły wyostrzają się na to, co zmienne i potencjalnie niebezpieczne. Wynika z tego pewien paradoks, od 1989 roku Polacy przestali zwracać uwagę na reaktory jądrowe. Później zobojętnieli również na urodę zabytków architektury, przestali odczytywać twarde charaktery z fizjonomii, wyblakły finezyjne ornamenty sytuujące się na granicy między sztuką przedstawiającą a abstrakcją. Andrzej Heidrich, jeden z najbardziej zapracowanych polskich grafików, spędzał długie nocne godziny przy biurku. Importowanym włoskim pędzelkiem o bardzo cienkim włosiu cyzelował w wielkiej tajemnicy miniaturowe akwarele. Prezentowana wystawa to wyobrażenie o tym, że namalowane wtedy postaci puszczają do widza oko. Niespodziewany i ledwie zauważalny ruch przywraca im należytą uwagę.

 
tekst: Katarzyna Nalezińska
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

projekt identyfikacji wizualnej: Michał Martynów